piątek, 5 kwietnia 2013

"Zapiski na pudełku od zapałek"

 




Tytuł: "Zapiski na pudełku od zapałek"
Autor: Umberto Eco
Tytuł oryginału: "Bustine di Minerva"
Tłumaczenie: Adam Szymanowski
Wydawnictwo: Historia i Sztuka  
Data wydania: 1993  
Liczba stron: 140  
Oprawa: miękka
ISBN: 83-85468-13-7





"Poprosiłem o adwokata, a pomyśleli, że chcę awocado i przynieśli mi mango" - czyli absurd na absurdzie
„Zapiski na pudełku od zapałek” Umberto Eco to zbiór krótkich felietonów, które ukazywały się od 1986 roku w mediolańskim „L’Espresso”. W tym dziele autor zajął się pokazywaniem paradoksów codzienności. Zwracał wielokrotnie uwagę na to, jak ludzie sami sobie komplikują życie. Mimo nowoczesnych technologii, urządzeń, które powinny ułatwiać wykonywanie wielu zadań – tak się nie dzieje. Nasuwa się pytanie: „Dlaczego?”. Eco udziela jasnej odpowiedzi. To ludzie, a właściwie ich niechęć do innych oraz lenistwo powodują, że wiele spraw dotyczących różnych sfer życia nie można załatwić w prosty i szybki sposób.

„Zapiski na pudełku od zapałek” jako książka zostały wydane w 1993 roku. Jednak tematy w niej poruszane są nadal aktualne. Jest rok 2013, a ludzkość nadal nie wyzbyła się absurdów codziennego życia, które Eco zauważył ponad 20 lat temu.
Felieton pt. „Jak urządzić bibliotekę publiczną” jest jednym z moich ulubionych. Pisarz przedstawił w nim atmosferę panującą w bibliotekach. Podczas lektury tego dzieła zastanawiałam się, czy Eco przypadkiem nie odwiedził tego miejsca w mojej okolicy. Najbardziej prawdziwe wydawały mi się sformułowania: „bibliotekarz winien uważać czytelnika za wroga, nieroba (w przeciwnym razie byłby bowiem w pracy), za potencjalnego złodzieja”, „należy zniechęcać do wypożyczania” oraz „dział informacji winien być nieosiągalny”. Czytając ten felieton widziałam sfrustrowaną bibliotekarkę z mojego miasta, siedzącą za biurkiem na obrotowym krześle. Myślę, że każdy z Was zobaczyłby swoją. I moim zdaniem to właśnie na tym polega wielkość tej książki, to są jej zalety. Eco poruszył bowiem tematy, które dotykają każdego człowieka, bez wyjątku.

Osoby, które miały problemy z załatwieniem jakiejkolwiek sprawy, które spotkały się z ogromną biurokracją obecną w XXI wieku w urzędach – również znajdą coś dla siebie. Eco opisuje bowiem liczne paradoksy, które zdarzają się w tych miejscach. Jak wyrobić dokument? W jaki sposób przyspieszyć ten proces? Na te pytania odpowiedź znajdziecie w felietonie pt. „Jak wyrobić sobie nowe prawo jazdy”. Polecam! Widząc bezsilność autora podczas tej próby na jaką został wystawiony – widzimy siebie, swoją bezradność wobec Królowej Biurokracji. Cóż... Co możemy zrobić w sytuacji, gdy po raz kolejny w tej samej sprawie zmuszeni jesteśmy pójść do urzędu i stać w siedmiomilowej kolejce? Przypomnijmy sobie ten felieton. Mimo męczącego czekania na naszej twarzy pojawi się uśmiech. Wiem co mówię!

Pragnę  również polecić tekst „Jak korzystać z instrukcji”, w którym autor wyjaśnia dlaczego nikt ich nie czyta. To kolejne ułatwienie, wymyślone przez producentów danych urządzeń, często okazuje się być utrudnieniem. Zawiera tyle zbędnych informacji, że wśród ich natłoku nie można odszukać tych potrzebnych.

Eco zwraca również uwagę na język jakim posługują się ludzie. Został on bardzo uproszczony. Brak w nim różnorodności. Uwidocznił również błędy jakie popełniamy pisząc. Felietony „Jak nie mówić „dokładnie tak” oraz „Jak stawiać wielokropek” – powinni przeczytać wszyscy ci, którym czasem brak słów do opisania danych zjawisk, którzy nie zastanawiają się nad poprawnością językową oraz tym, co i w jaki sposób piszą.

Dociekliwemu oku i ironicznemu językowi Umberto Eco nie uciekły również relacje międzyludzkie. Jak zwykle z humorem i ironią opowiada w „Zapiskach” o tym jak nie rozmawiać o piłce nożnej oraz jak reagować na skądś znane twarze.

I tak o „Zapiskach na pudełku od zapałek” można by mówić godzinami, opisać każdy felieton z osobna, bo każdy jest wartościowy.

W pudełku jest wiele zapałek. Każda z nich jest osobnym elementem. Tak jest również w przypadku felietonów napisanych przez Umberto Eco. Każdy z nich jest inny. Mógłby istnieć jako odrębne dzieło, tak jak zapałka płonie własnym światłem. Jednak w zbiorze prezentuje się lepiej. Gdy zapłoną wszystkie razem, światło, które wytwarzają staje się jaśniejsze i rozświetla większą przestrzeń.

Zbiór felietonów jest lekką lekturą. Napisany został z ogromną dawką ironii. Zdarzenia opisane są w błyskotliwy i zabawny sposób. Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy umieją śmiać się z siebie, którzy mają dystans do własnych błędów, pomyłek, po prostu do życia. 

Z pewnością sięgnę kiedyś zarówno po "Drugie zapiski na pudełku od zapałek" jak i "Trzecie zapiski na pudełku od zapałek". Ciekawe czy będą choć równie wartościowe jak ich pierwsza część.

Ocena: 8/10

Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz