Tytuł: "Koty. Encyklopedia hodowcy. Poradnik"
Autor: Wojciech Tymiński
Kategoria: poradnikiWydawnictwo: Skarbnica wiedzy
Data wydania: 2004
Liczba stron: 200
Oprawa: twarda
ISBN: 8389420775
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
"Koty. Encyklopedia hodowcy. Poradnik" Wojciecha Tymińskiego to książka dla właścicieli lub przyszłych opiekunów kotów, którzy chcą w pełni zrozumieć świat swoich pupili.
Wojciech Tymiński w tym poradniku posługuje się prostym językiem. To żaden zarzut. Dzięki temu zrozumiecie wszystko, co jest w nim zawarte, bez względu na to czy znacie zaawansowane słownictwo weterynaryjne, czy nie.
Mam wrażenie, że ten poradnik jest kompletny. Autor zawarł w nim wszystko, co powinni wiedzieć właściciele małych lwów. Tymiński pisze o miejscu kotów w świecie zwierząt, o historii kota domowego, o kociej anatomii, skórze, włosach, zmysłach. Opisuje również, co oznaczają poszczególne zachowania kota. Tłumaczy mowę ciała tych czworonogów.
Jestem właścicielką trzech kotek. Jedną z nich mam już od dziewięciu lat. Przed przygarnięciem kotki nie wiedziałam o tym gatunku zbyt wiele. Po przeczytaniu opisywanego poradnika okazało się, że lata przebywania z moim czworonożnym przyjacielem spowodowały, że wiele się nauczyłam. Poznałam moją kotkę i poprawnie odczytywałam jej zachowanie. Mimo wszystko jednak, w książce znalazły się ciekawostki, które mnie zaskoczyły. Bo kto z Was wie, że kot nie mruczy tylko wtedy, gdy jest zadowolony, ale również wtedy, gdy go coś boli?
A jedna z ciekawszych informacji, o której wiedziałam przed przeczytaniem tego poradnika jest taka, że kotki z jednego miotu mogą mieć różnych ojców! Nie róbcie wielkich oczu. ;)
Bardzo podobał mi się również rozdział, w którym autor opowiada o tym, że posiadanie kota to ogromny obowiązek, że przygarnięcie jakiegokolwiek zwierzęcia wiąże się z wzięciem na siebie odpowiedzialności. Wiele osób myśli, że koty to zwierzęta, które potrzebują mało uwagi, że są najmniej angażującymi zwierzętami. Bzdura! By przyjąć kota należy w domu przygotować dla niego miejsce, należy poczytać o odpowiednim odżywianiu, pielęgnacji, opiece, trosce o zdrowie. To nie jest proste i wymaga czasu.
Mimo, że ja tego nie zrobiłam, uważam, że ten poradnik powinien przeczytać każdy, kto chce przygarnąć kota w przyszłości, bo do takiej decyzji trzeba się przygotować, przemyśleć, dojrzeć. Zwierzę to członek rodziny. Nie może się nam znudzić.
Oprócz tego w "Koty. Encyklopedia hodowcy. Poradnik" znajdziecie wiele informacji o różnych rasach kotów. Niestety nie wszystkie z nich są ukazane na fotografiach. Ważne za to jest to, że nie możemy przy kupowaniu rasowego kota kierować się tylko jego wyglądem. Każda rasa ma określone cechy charakteru. Niektóre koty przywiązują się do wszystkich domowników, inne tylko do jednego. Niektóre lubią przebywać z dziećmi, inne tego nie znoszą. By uniknąć w przyszłości różnych kłopotów ważne by zapoznać się ze sposobem życia kotów i ich reagowania na poszczególne bodźce.
"Koty. Encyklopedia hodowcy. Poradnik" nawet długoletnim właścicielom kotów otwiera oczy. Ten poradnik sprawił, że opisywane czworonogi zaczęłam postrzegać jako jeszcze bardziej skomplikowane istoty niż dotychczas. Szczerze polecam!
P.S. Ocena nie jest wyższa, ponieważ książka Tymińskiego nie rozwiązuje, w moim przypadku, problemu załatwiania się kotów poza kuwetą. ;)
Ocena: 7/10
***
Tak jak już wspomniałam mam trzy kotki. Jedną - dziewięcioletnią - podarowali mi rodzice. Mam bzika na jej punkcie. Ostatnio kupiłam jej kanapę! Jej wiele zachowań nie jest typowych dla kota. Przybiega do drzwi, gdy wracam do domu. Widzę ją w oknie, gdy wychodzę. ;)
Kolejną - trzyletnią - przygarnęłam zeszłej zimy, która była wyjątkowo sroga. Myślałam, że ktoś się po nią zgłosi, a została do dziś. Powiem Wam nawet więcej! Po kilku miesiącach urodziła kotkę. Jedną! Weterynarz mówił, że to coś bardzo dziwnego, że tak się nie dzieje, że należy wykonać USG, czy pozostałe, martwe nie zostały w brzuchu matki, co mogłoby pogorszyć jej stan zdrowia. Okazało się, że jest wszystko w porządku, że jest zdrowa. Cieszyłam się niezmiernie, bo strasznie szybko się przywiązuję i nie wiem czy potrafiłabym oddać kociaki, a gdyby urodziło się ich np. osiem, musiałabym to zrobić.
Nie powstrzymałam się. Musiałam to napisać. O kotach mogę rozmawiać godzinami. ;)
A Wy co robicie dla swych pupili?
Em.
Mam też znajomych miłośników kotów. Pod blokiem dokarmiamy i zapobiegamy dalszemu rozmnażaniu koty. Niestety nikt z innych lokatorów nie zauważa tych zwierząt.
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż Wy macie dobre serce! ;)
Usuń