sobota, 20 lipca 2013

"Zwierzę też człowiek"






Tytuł: "Zwierzę też człowiek" 
Autor: Andrzej Mleczko  
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Kaw
Data wydania: 1997
Liczba stron: 160
Oprawa: miękka
ISBN: 9386942118







Rozczarowanie. Brak słów.

Po raz pierwszy nie wiem, co napisać o książce, co zamieścić w recenzji. Zwykle, gdy nawet dana pozycja książkowa mi się nie podobała, mogłam pisać o niej i pisać, by uzasadnić Wam moje zdanie, by przedstawić moje zarzuty do fabuły, zakończenia lub braku złożoności psychiki bohaterów. A tu? Naprawdę mam problem, bo książka jest niestety o niczym.

"Zwierzę też człowiek" Andrzeja Mleczki to zbiór rysunków, które próbuje spajać tematyka. Książka, rysunki w niej zamieszczone, w całości są poświęcone zwierzętom. Ja, jako ich miłośnik, gdy tylko przeglądając domową biblioteczkę zobaczyłam ten tytuł, wyjęłam tę pozycję i położyłam ją na biurku w kolejce do czytania. Byłam nią bardzo zaciekawiona. Znałam twórczość Andrzeja Mleczki, która pojawiała się w gazetach. Nigdy jednak dotychczas, nie spotkałam się z nią w zebranej wersji książkowej. I może lepiej by było gdyby tak zostało? Z pewnością, bo do momentu przeczytania tej książki zawsze miło wspominałam śmieszne wstawki Andrzeja Mleczki w gazetach.

Rysunki w "Zwierzę też człowiek" przedstawiają sytuacje, w których zwierzęta wcielają się w rolę ludzi, w których ludzie je wykorzystują oraz po prostu takie, w których zwierzęta odczuwają emocje. W dużej mierze jednak rysunki Mleczki przedstawiają, dotyczą spraw, które mnie nie śmieszą. Ileż można oglądać jak zwierzę załatwia swoją potrzebę fizjologiczną, czy w jaki sposób i z kim "pracuje" nad przedłużeniem gatunku? Ileż razy można oglądać to samo w wykonaniu świń, krów, psów, kotów czy zajęcy? Na pewno nie tak często jak w książce "Zwierzę też człowiek".

Jedyne, co podobało mi się w tej książce - bo zawsze staram się wyszukać czegoś na plus - to rysunek, który odnosi się do mojego przyszłego zawodu.


Ocena: 1/10

Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz