Tytuł: "A miało być tak spokojnie"
Autor: Anna Makos
Lektor: Olga Bończyk
Rodzaj: audiobook
Długość: 10 godz. 28 min.
Gatunek: literatura piękna
Realizacja nagrań: audioteka.pl
Źródło okładki: www.audioteka.pl
„A miało być tak spokojnie” Anny
Makos to kolejny audiobook, którego wysłuchałam.
O autorce nie mogłam znaleźć w internecie wielu
informacji. Wszystkie, z którymi się zapoznałam pojawiały się w kontekście "A miało być tak spokojnie". Wnioskuję więc, że omawiana przeze mnie pozycja jest literackim
debiutem autorki. Zastanawiam się jaki jest więc sens w rozpoczynaniu kariery od
wydania książki, która opisuje wszystko, co już zostało opisane, która jest, w
mojej opinii, plagiatem wcześniej wydanej książki przez inną autorkę? Ale... zacznijmy od początku.
„A miało być tak spokojnie” opisuje losy Majki
Leśniewskiej, która z zawodu jest dziennikarką i nauczycielką. W pewnym
momencie decyduje się na poważny krok. Ma dość hałaśliwego, tętniącego życiem
miasta. Przeprowadza się na wieś. I od tego czasu w jej życiu zachodzi wiele
zmian.
Majka kupuje dom w Miłkowie, który wymaga remontu. Udaje
jej się doprowadzić ten budynek do stanu używalności. Co więcej – już wkrótce
staje się jej przystanią, w której uwielbia spędzać wolny czas. A ogród, który
otacza posesję jest dla Majki prawdziwym rajem.
Majka wraz z przyjaciółką Jolą postanawiają zainwestować we
własny biznes. Chcą mieć pensjonat z restauracją. Obie kobiety wydają się być
bardzo naiwne. Ich podejście do interesu można byłoby scharakteryzować podobnie. Gdy zastanawiają się
wspólnie nad menu w knajpie, czy w czasie remontu – powiewa ludzką głupotą.
Zarówno Majka jak i Jola porywają się na coś o czym nie mają zielonego pojęcia.
No cóż – można je podziwiać za to, że nie myślą o barierach i dążą do
spełniania własnych marzeń, albo potępiać za bezmyślność.
Tak jak już wspomniałam moment, w którym Majka
przeprowadza się na wieś jest przełomową chwilą w jej życiu. Oprócz domu, w
krótkim czasie zyskuje przyjaciela, miłość, restaurację i w gruncie rzeczy
spokojne życie, w które wplecione są niegroźne zawirowania.
Podsumowując – słuchając tego audiobooka miałam wrażenie,
że to wszystko już było, że ktoś zdarzenia z „A miało być tak spokojnie” opisał już wcześniej. Nie musiałam się długo zastanawiać, by przypomnieć sobie niedawno
zresztą przeczytaną przeze mnie książkę „Nigdy w życiu” Katarzyny Grocholi. Ma ten sam trzon, choć różni się odnogami. Nie zmienia to jednak faktu, że opowieść Anny Makos niewiele się różni od wcześniej napisanej historii
stworzonej przez Grocholę. W jednym zdaniu można byłoby obie streścić w następujący sposób - samotna kobieta kupuje dom na odludziu,
remontuje go, znajduje miłość i jest szczęśliwa.
Wybierając „A miało być tak spokojnie” nie oczekiwałam
wiele. Chciałam posłuchać czegoś, co mnie zrelaksuje, czegoś przy czym nie
trzeba będzie dużo myśleć, czegoś „do poduchy”. Podejrzewam, że gdybym słuchała
opowieści Anny Makos w innym momencie mojego życia ocena tej książki byłaby
dużo niższa.
Jeżeli szukacie czegoś na plażę - polecam Wam tę pozycję. Jeśli jednak chcecie przeczytać coś, co zapadnie Wam w pamięć - to nie jest dobry tytuł.
Ocena: 4/10
Em.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz