wtorek, 16 lipca 2013

"Control"

źródło obrazka: www.filmweb.pl

"Control"

Tytuł oryginalny: "Control"
Gatunek: dramat
Produkcja: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone
Data premiery na świecie: 17 maja 2007

Data premiery w Polsce: 7 marca 2008
Czas trwania: 121 minut
Reżyseria: Anton Corbijn 
Scenariusz: Matt Greenhalgh 
Główne role: Sam Riley, Samantha Morton, Alexandra Maria Lara, Joe Anderson, Harry Treadaway, James Anthony Pearson
Muzyka: Joy Division, New Order 
Zdjęcia: Martin Ruhe
Scenografia: Chris Roope 

"Control" to pierwszy pełnometrażowy film fabularny Antona Corbijna. Jest to film biograficzny - ukazuje siedem ostatnich lat życia wokalisty zespołu Joy Division (który istniał naprawdę) - Iana Curtisa.

 źródło obrazka: www.guardian.co.uk

Według mnie jest to bardzo zawiła, a jednocześnie niesamowicie ciekawa historia. Ian (Sam Riley) jest wznoszącą się gwiazdą muzyki. Choruje na epilepsję. Jest rozdarty nie tylko między rodziną, a kochanką. Jest rozdarty przede wszystkim życiowo - między starym i nowym sobą, co powoli doprowadzi go do samobójczej śmierci.

"Control" to trudny film. Ukazuje przemianę głównego bohatera ze zwykłego człowieka w artystę, gwiazdę. Ukazuje czarne strony bycia muzykiem z pierwszych stron gazet. Ian niestety nie jest w stanie znieść obciążenia spowodowanego popularnością. Nie umie sobie poradzić z nową sytuacją, w której się znalazł. Ten film ukazuje, że sława szczęścia nie daje, a wyniszcza od środka i nie mam tu na myśli wyniszczenia spowodowanego tylko i wyłącznie przez uzależnienia od narkotyków czy alkoholu, czy nawet od rozwiązłego trybu życia.

 źródło obrazka: www.tumblr.com

Pokazane w filmie sceny z koncertów zespołu Joy Division nie były odtwarzane z playbacku - aktorzy naprawdę śpiewali i grali na instrumentach. Uważam, że to wielki plus tego filmu. Rzadko kiedy można się jeszcze z takim zabiegiem spotkać.

źródło obrazka: clenio-umfilmepordia.blogspot.com

Najbardziej interesujące w tej historii jest dla mnie to, że opowiada o ludziach, którzy istnieli naprawdę, którzy mimo swej sławy i popularności borykają się z takimi samymi problemami jak zwykły śmiertelnik - chcą być akceptowani, wspierani, kochani, a potwornie boją się samotności.

Ocena: 7/10

Po obejrzeniu tego filmu znalazłam kolejny zespół, który trafił na moją playlistę. Joy Division - to jest to! Ten klimat, atmosfera. Nie jest to co prawda muzyka, której można słuchać na okrągło. Dodatkowo należy wsłuchać się nie tylko w samo jej brzmienie, ale również w przesłanie i zapoznać się z historią zespołu - dopiero wtedy muzyka Joy Division nabiera sensu - tak było w moim przypadku.


Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz