Tytuł: "Wybrałam życie"
Autor: Brygida Grysiak
Wydawnictwo: Znak
Data wydania (przybliżona): maj 2012
Liczba stron: 180
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-240-2223-6
Z pewnością "Wybrałam życie" to wartościowa książka. Zawiera tezę, którą poszczególne historie uzupełniają, potwierdzają. Dodatkowo podoba mi się wizerunek autorki książki, która jako dziennikarka związana jest ze stacją TVN 24. Wydaje się bardzo spójny. Grysiak jest przeciwko aborcji. Na jej szyi można zobaczyć wiszący medalik. Jej mąż to poseł PiS-u.
Jednym z atutów tej pozycji jest to, że kobiety, których historie przedstawia autorka diametralnie się różnią. Podejmują decyzje o urodzeniu dziecka znajdując się w innych sytuacjach życiowych.
"Zawsze jest jakieś wyjście" - mówią.Główną wadą tej książki jest, według mnie, jej schematyzm. Mimo, że historie jedenastu bohaterek są różne, opisywane są w ten sam sposób. Począwszy od dzieciństwa, przez perypetie dorosłości, podjęcie decyzji o dziecku, aż po dalsze życie. Szczerze mówiąc przeszkadzało mi to. Książka, zawarte w niej historie stawały się w pewnym sensie przewidywalne.
Po lekturze tej książki, uważam, że warte podkreślenia jest jedno. Aborcja to nie jest powód do dumy. Zawsze jest jakieś wyjście. Jest tak wiele osób, które są bezpłodne, a pragną mieć dziecko. Dlaczego zabić tę małą istotkę (jak mówią jedni) lub "usunąć" (jak głoszą inni) nie dając jej szansy na życie w rodzinie, która obdarzy ją bezwzględną miłością?
Szczerze odradzam, by po "Wybrałam życie" sięgnęły osoby, które uważają, że aborcja to prawo kobiety do decydowania o własnym ciele lub takie, które dokonały już aborcji i żałują. Dla tych pierwszych będzie to nic niewnosząca lektura, dla tych drugich z kolei - rozdrapywanie starych, podejrzewam, że nigdy niezagojonych, ran.
Ocena: 6/10
Em.
Dobrze powiadają, że zawsze jest jakieś wyjście. Ale jakie? To już od nas zależy. Książka wydaje się być ciekawą i wartościową; myślę, że na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń***
www.zaslodkakawa.blogspot.com
Pozycja bez wątpienia ciekawa i warta uwagi. Zastanawiam się tylko- czy bohaterki tej książki miały dylemat urodzić czy usunąć? Bo piszesz, że nie jest to lektura dla zwolenników aborcji, bo nic w ich postawie nie zmieni. A więc książka ukazuje uroki macierzyństwa? Czy źle zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńWszystkie bohaterki tej książki chciały dokonać aborcji. Każda z nich zmieniła zdanie i ostatecznie urodziła dziecko. Niektóre żyją z własnymi pociechami i są szczęśliwe, inne oddały dzieci do adopcji. Książka ta zatem nie pokazuje samych uroków macierzyństwa. Mówi o szczęśliwych, ale również trudnych momentach z nim związanych. ;)
UsuńTo pozytywnie:) I wg mnie w takim razie to jednak jest książka także dla zwolenników aborcji. Być może początkowo niektóre bohaterki używały tych samych argumentów co ci, którzy są za prawem do zabijania dzieci. W końcu same o aborcji myślały. Myślę, że książka jest dla wszystkich, którzy potrafią dyskutować a nie mówić "tak powinno być, bo tak".
UsuńPozdrawiam;)