wtorek, 4 lutego 2014

"Złodziejka książek"

źródło obrazka: www.filmweb.pl

"Złodziejka książek"

Tytuł oryginalny: "The Book Thief"
Gatunek: dramat wojenny
Produkcja: Stany Zjednoczone
Data premiery na świecie: 3 października 2013
Data premiery w Polsce: 31 stycznia 2014
Czas trwania: 125 minut
Reżyseria: Brian Percival
Scenariusz: Michael Petroni na podstawie powieści Markusa Zusaka
Główne role: Sophie Nélisse, Geoffrey Rush, Emily Watson, Ben Schnetzer

Muzyka: John Williams
Zdjęcia: Florian Ballhaus
Scenografia: Simon Elliott
Kostiumy: Anna Biedrzycka-Sheppard
Montaż: John Wilson
Produkcja: Ken Blancato, Karen Rosenfelt
Dystrybucja: Imperial - Cinepix

"Złodziejka książek" to jedna z najwspanialszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Gdy tylko dowiedziałam się, że na jej podstawie zostanie nakręcony film - nie mogłam się doczekać! Jednocześnie miałam pewne wątpliwości, obawy czy twórcy filmu będą w stanie oddać w pełni treść tej wspaniałej książki oraz jej klimat. Jak wyszło?

źródło obrazka: www.filmweb.pl

Liesel Meminger (Sophie Nélisse), główna bohaterka "Złodziejki książek",  znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej, z którą z trudem poradziłby sobie dorosły. Ta dziewczynka musi pogodzić się z rozłąką z matką, śmiercią braciszka oraz zaakceptować nowe miejsce, w którym przyszło jej żyć.

źródło obrazka: cjg.gazeta.pl

Matka Liesel oddała ją rodzinie zastępczej. Rosa (Emily Watson) oraz Hans (Geoffrey Rush) Hubermanowie wzięli dziewczynkę pod swoją opiekę. Już od chwili poznania między Liesel a Hansem rodzi się nić porozumienia. To on będzie uczył Liesel pisać i czytać. To właśnie we dwoje będą spędzać noce przerzucając nieskończoną ilość stron książek, które kradnie dziewczynka.

źródło obrazka: cjg.gazeta.pl

Hans to przeciwieństwo żony. Jest łagodny, wykazuje zrozumienie, kocha bezgranicznie. Rosa z kolei, również, na swój sposób, darzy Liesel uczuciem, mimo, że jest dla niej bardzo szorstka. Można o Rosie wiele powiedzieć, ale nie mam wątpliwości, że jest tak naprawdę dobrym człowiekiem, który od czasu do czasu lubi wbić szpilę.


źródło obrazka: news.o.pl

Lisel dość szybko odnajduje się w nowym środowisku. Oprócz oparcia w rodzicach (nawet w oschłej Rosie) zaprzyjaźnia się z Rudym Steinerem, chłopakiem, który chce być jak czarnoskóry biegacz Jesse Owens i nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie powinien o tym mówić głośno. To dziecko nie zna pojęcia dyskryminacji, nie wyobraża sobie, że można kogoś poniżać, bo ma taki, czy inny kolor skóry.


źródło obrazka: news.o.pl

Ponieważ akcja filmu rozgrywa się podczas II wojny światowej życie ukazanych bohaterów nie jest proste. Staje się jeszcze bardziej skomplkowane, gdy przed wejściem do domu Hubermanów, staje Żyd - Max, z którego ojcem przyjaźnił się Hans i jest winny mu przysługę. Dlaczego Hans i Rosa to robią? Dlaczego pomagają komuś nie zważając na swój los? Na to pytanie odpowiada Liesel:

"Po prostu byliśmy ludźmi".

Hubermanowie narażają własne życie, by chronić czyjeś istnienie. Hans nie wyobraża sobie, że mógłby podjąć inną decyzję. Obiecał, więc musi słowa dotrzymać, bo:

"Człowiek jest tak dobry jak słowo, które daje".

Choć sytuacja, w której tkwi rodzina Hubermanów jest trudna, potrafią cieszyć się chwilą, celebrować wspólnie spędzone momenty. Gdy nadchodzą Święta Bożego Narodzenia będą zachowywać się całkowicie beztrosko, jakby ich dom był bezpiecznym miejscem, jakby na zewnątrz nie działo się nic złego, nie było wojny i wszelkiego zła.

Liesel uwielbia czytać. Oprócz tego, że poznaje ciekawe historie, czytanie sprawia, że odrywa się od rzeczywistości. Choć na chwilę może zapomnieć o bombardowaniach za oknem.

źródło obrazka: www.filmweb.pl

Gdy mieszkańcy Molching będą chronić się w schronach Hans wypełni tę przerażającą pustkę, ciszę, wyczekiwanie na kolejny wybuch, grą na akordeonie. Gdy go zabraknie jego miejsce zajmie Liesel opowiadając oparte na swoim życiu historie.

Twórcom filmu udało się stworzyć odpowiedni klimat. Już od pierwszej sceny czułam go. Urządzenie domów, wygląd ulic, czy uczesanie i stroje bohaterów były perfekcyjnie dopracowane. Warto zwrócić uwagę, że przygotowaniem kostiumów do filmu "Złodziejka książek" zajęła się polska kostiumolog - Anna Biedrzycka-Sheppard.

źródło obrazka: www.echo.szczecin.pl

Obsada aktorska jest dobrana perfekcyjnie! Rosa i Hans są dokładnie tacy, jak ich sobie wyobrażałam. Uważam, że gra aktorska również stoi na bardzo wysokim poziomie. Na szczególne wyróżnienie, z racji wieku, zasługuje Sophie Nélisse - nastoletnia aktorka, która była bardzo wiarygodna. Nie odstawała na tle doświadczonych, wspaniałych aktorów - Emily Watson i Geoffrey Rusha.

źródło obrazka: cjg.gazeta.pl

Gdy obejrzałam zwiastun filmu "Złodziejka książek" obawiałam się jak zostanie przedstawiona w nim Śmierć. Markus Zusak w książce oddał jej ogromną przestrzeń - była narratorem. W filmie nie jest obecna cały czas, ale pojawia się w kluczowych momentach.

"Nikt nie żyje wiecznie" - stwierdza i dodaje, że: "Jedyne, co wiem na pewno to to, że jestem prześladowana przez ludzi".

Film pokazuje, że człowiek jest w stanie przetrwać nawet najtrudniejsze czasy dzięki szlachetnym uczuciom. Uwidacznia również moc, wagę słowa. "Złodziejka książek" w reżyserii Briana Percivala jest świetny. Uważam, że jego twórcy dokonali doskonałego doboru wątków. Wiadomo, że w dwugodzinnym filmie nie da się odtworzyć wszystkich zdarzeń 500 stronicowej książki. Porównując sceny przedstawione w filmie i treść pozycji napisanej przez Markusa Zusaka, są pewne różnice. Moim zdaniem, nie powodują one jednak uszczerbku na historii.

Szczerze polecam!

10/10

Em.

2 komentarze:

  1. Szczerze to jeszcze jej nie czytałem ani nie oglądałem. Widzę, że muszę to nadrobić... ;)

    OdpowiedzUsuń