Tytuł: "Jesienna miłość"
Autor: Nicolas Sparks
Kategoria: literatura współczesna
Tytuł oryginału: "A Walk to Remember"
Tłumaczenie: Andrzej Szulc Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2007
Liczba stron: 208
Oprawa: miękka
ISBN: 9780553812977
Źródło okładki: www.lubimyczytac.pl
Dwie różne osoby – jedna wielka miłość. Brzmi banalnie?
Mylisz się.
Rok 1958, małe miasteczko w Karolinie Północnej.
London Carter to uczeń ostatniej klasy szkoły średniej.
Pochodzi z bogatej rodziny. Ojciec chłopaka marzy o tym, by jego syn poszedł na
studia na najlepszy uniwersytet. Z kolei Jamie Sullivan to córka pastora. Nie
jest lubiana w szkole. Nie wpisuje się w wizerunek „typowego nastolatka”. Nie
imprezuje, na przerwach między zajęciami czyta Pismo Święte, które jest jej
jedyną pamiątką po nieżyjącej matce. Pomaga dzieciakom z sierocińca. Jest
bezinteresowna.
Zbliża się doroczny bal, na
którym Landon musi się pojawić, ponieważ jest
przewodniczącym samorządu uczniowskiego. Nie ma jednak partnerki. Gdy
okazuje się, że wszystkie dziewczyny zostały już zaproszone, London nie ma
wyjścia – musi, obawiając się, że stanie się pośmiewiskiem, zaprosić Jamie i (o
zgrozo!) pokazać się z nią.
Znajomość tych dwojga nie kończy się jednak na balu.
Nastolatkowie spotykają się podczas przygotowań do odegrania bożonarodzeniowej
sztuki napisanej przez ojca Jamie. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu. Nawet,
gdy nie są fizycznie blisko siebie, myślami są tuż, tuż.
Trudno wyznać sobie po raz
pierwszy uczucie. Zawsze istnieje jakaś niewidzialna bariera, która blokuje
obydwie strony. Niestety, gdy Jamie i London ją pokonają okaże się, że przed
nimi stoi kolejne wyzwanie. Wyzwanie, które wystawiło ich związek na próbę, która
paradoksalnie go utrwali i wzmocni.
Język Sparksa lub tłumaczenie
„Jesiennej miłości” nie jest doskonałe. Irytowały mnie wielokrotnie
powtarzające się pewne zwroty. Mimo tych wad książka niesamowicie wciąga. Jest piękną
opowieścią o prawdziwej, czystej, szczerej miłości. Chciałabym, żeby dzisiejsze
nastolatki sięgały po takie historie, które je uwrażliwią, a nie po tanie
romanse.
„Jesienna miłość” choć zbliża się
do kresu, nigdy się nie skończy. Uczucia przetrwają. Jestem pewna, że nie
opadną jak jesienne liście.
P.S. Przygotujcie sobie
chusteczki.
Ocena: 7/10
Em.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz