Tytuł: "Cała prawda o..."
Autor: Ilona Felicjańska, Aneta Pondo
Kategoria: biografia/autobiografia/pamiętnik
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 5 czerwca 2013
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
ISBN: 9788327601612
Źródło okładki: www.harlequin.pl
„Nie ma znaczenia, ile
masz lat, czym się zajmujesz, ile zarabiasz
- i tak możesz wylądować na dnie”.
„Cała prawda o...” to książka, w
której Ilona Felicjańska ukazuje wszystkie swoje oblicza. Zdejmuje po kolei
różne maski, by pokazać Czytelnikowi swoją prawdziwą twarz bez wykreowanego
przez media wizerunku. Staje się dla odbiorcy już nie tylko modelką znaną z
kolorowych gazet, ale również matką, żoną, kochanką, osobą uzależnioną, która
wydawać by się mogło wreszcie odnalazła swoją drogę i nareszcie stała się pewną
siebie, szczęśliwą kobietą.
Ilona Felicjańska to kobieta,
która wychowywała się bez ojca, czym tłumaczy późniejsze związki z dużo
starszymi mężczyznami. W 1993 roku otrzymała tytuł II wicemiss Polonia, mimo,
że jak zapewnia była dziewczyną zakompleksioną z zachwianym poczuciem własnej
wartości. Chodziła w pokazach Calvina Kleina, Pierrea Cardina, Teresy Rosati, Macieja
Zienia, czy też modowego duetu Paprocki&Brzozowski. Modelka, mimo wady
wymowy, pracowała przez kilka lat w telewizyjnym programie „Na każdy temat”, w
którym jak sama podkreśla nie mogła rozwinąć skrzydeł, bo stanowiła tylko i
wyłącznie atrakcyjny dodatek. Wyszła za mąż za bogatego mężczyznę, którego
wydawało jej się, że kochała, ale z którym relacja była dość specyficzna – bez
rozmów, wspólnych rozważań, planów. Myślała, że złapała Pana Boga za nogi, że
uda jej się z dziewczyny z biednego domu, stać kimś innym, być może lepszym, z
większymi perspektywami. Następnie przez alkohol, stała się niestabilną
emocjonalnie matką. Przez wiele lat modelka prowadziła również fundację
„Niezapominajka”, która pomogła wielu ciężko chorym dzieciom. Oprócz tego jest osobą
uzależnioną, którą alkohol i sytuacja życiowa doprowadziła do próby
samobójczej.
W książce Felicjańska zapewnia,
że zawsze żyła problemami innych i nigdy nie umiała dzielić się, opowiadać o
własnych. Nadszedł jednak moment, w którym modelka musiała przewartościować
swoje życie i na nowo wszystko poukładać. Zdecydować, co jest ważne, co
najważniejsze, a co powinno być tylko sprawą drugorzędną.
O wypadku samochodowym, który
spowodowała Felicjańska pod wpływem alkoholu słyszał chyba każdy. Wielu ludzi oceniło
tę kobietę i przekreśliło ją raz na zawsze. Ilona Felicjańska w książce
opowiada o znanych z show biznesu ludziach, którzy po wypadku odwrócili się od
niej, którzy nie chcieli się z nią publicznie pokazywać, bo twierdzili, że może
to zaszkodzić ich wizerunkowi. W jej przypadku powiedzenie „prawdziwych
przyjaciół poznaje się w biedzie” stało się wyjątkowo trafne. Felicjańska w
książce charakteryzuje show biznes. Związek z mediami nazywa toksycznym, bo
mogą pomóc się wypromować, ale również zniszczyć nieprawdziwymi informacjami.
Ilona Felicjańska popełniła wiele
błędów. Jednym z najpoważniejszych było prowadzenie samochodu pod wpływem
alkoholu, ale również później nie udało jej się uniknąć upadków. Zaczęła
zajmować się zbyt wieloma rzeczami naraz i nie doprowadzać ich do końca np.
otwierała klinikę odwykową i sklep z perłami.
Modelka opowiada również o
mechanizmach, które kierowały nią jako osobą uzależnioną. Alkohol, do którego
napisała kiedyś list zaczynający się od słów „Drogi Przyjacielu”, kierował nią.
Problemy i smutki topiła w nim. Gdy nie miała się komu wygadać – on zawsze
czekał. Czekał i przyciągał wołając, by raz jeszcze się mu zwierzyła.
Najtrudniejsze w terapii jest, jak twierdzi modelka, przyznanie się przed samym
sobą, że ma się problem i potrzebuje się pomocy. Felicjańska opowiada o tym,
jak wiele razy trzeba upaść, jak wiele razy trzeba zaczynać od nowa, by w końcu
się udało wygrać z nałogiem, by w końcu stabilnie stanąć na nogach i nie
poruszać się chwiejnym krokiem.
„Cała prawda o...” to książka
napisana w formie wywiadu rzeki. Pytania zadawała dziennikarka, redaktor
naczelna pisma „Miasto Kobiet” – Aneta Pondo. Książka została podzielona na
wiele rozdziałów. W każdym z nich kobiety rozmawiają o poszczególnych etapach i
decyzjach w życiu modelki. Mimo, że „Cała prawda o...” porusza trudne tematy z
życia Felicjańskiej to pozycja, którą czyta się niezwykle szybko. Napisana jest
prostym językiem, który ułatwia lekturę.
Jak już wspomniałam Ilona
Felicjańska prowadziła fundację „Niezapominajka”, co do której pozostały
zarzuty o niezłożony bilans roczny i obawy wielu osób, które wpłacały pieniądze
na fundację, czy na pewno trafiły one do potrzebujących. Modelka twierdzi
również, że nie pamięta jakiej wysokości są jej długi. Wyraźnie we fragmentach
związanych z pieniędzmi nabiera wody w usta. Mówi, że nie ma pieniędzy na
zaległe bilanse, że składając je musiałaby zapłacić urzędowi skarbowemu 600
złotych, a ich po prostu nie ma. Z drugiej strony w późniejszym fragmencie
książki, gdy opowiada o swoim stylu wspomina o zabiegach, które wykonuje. Miała
wstrzyknięty kwas hialuronowy w bruzdy koło ust, laserowo usuwała przebarwienia
na twarzy, zrobiła również kriolipolizę (zamrożenie komórek tłuszczowych), oraz
regularnie poddaje się botoksowi. Dość złożona pielęgnacja własnego ciała i
rzekomy brak pieniędzy na pokrycie zaległości z pracy fundacji jest dość
niespójny.
Ilona Felicjańska zapewnia, że
zawiodła się na religii. Uważa, że powinno się żyć przede wszystkim z myślą o
sobie, a nie z przekonaniem, że trzeba nadstawiać drugi policzek. Trudno mi się
z tym zgodzić. Bycie egoistą nie jest zaletą. Wyobraźmy sobie tylko, jak
przerażająco wyglądałby świat, społeczeństwa, gdyby każdy myślał tylko o sobie.
Troska o drugiego człowieka powinna cieszyć i dawać siłę, a nie być źródłem
udręki.
Chwilami wydaje mi się, że
Felicjańską po przejściach cechuje pycha. Uważa, że wszyscy powinni ją
podziwiać i szanować za to, że udało jej się wyjść z nałogu. To prawda, ale nie
przesadzajmy. Udało jej się przejść długą drogę z wieloma zakrętami, ale nie
możemy zapominać o tym, co się wcześniej stało. Wypadek samochodowy mógł się
przecież skończyć w zupełnie inny sposób – dużo gorszy. To naprawdę
nieodpowiedzialne wsiadać za kierownicę „pod wpływem” i nic tego nie tłumaczy.
Ilona Felicjańska miała szczęście w nieszczęściu, że nikomu nie wyrządziła
wtedy krzywdy. Uważam, że osoby uzależnione, którym udaje się stanąć na nogi
powinny iść przez życie wyprostowane, ale nie zadzierać nosa, nie wyolbrzymiać
swoich dokonań i nie mieć wiecznych pretensji do ludzi, za to jak je
postrzegają. Ilona Felicjańska popełniła błąd, który ludzie zapamiętali.
Powinna się z tym pogodzić.
„Cała prawda o...” to książka,
którą trudno mi ocenić, bo jest to opowieść o prawdziwym życiu niepozbawionym
porażek, upadków. Z wieloma stanowiskami Ilony Felicjańskiej się nie zgadzam,
wielu nie mogę zrozumieć, zaakceptować, ale jedno jest pewne – modelka daje
przykład, że osoba uzależniona może wyjść z nałogu i że nawet po bolesnym
upadku można powstać, odnaleźć sens i docenić to, co się ma.
Ocena: 5/10
Za egzemplarz
recenzencki dziękuję portalowi:
Em.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz