środa, 20 listopada 2013

Wywiad z Niną Reichter

źródło obrazka: www.lubimyczytac.pl

Nina Reichter jest pisarką literatury kobiecej i młodzieżowej. Zadebiutowała w ubiegłym roku pierwszym tomem trylogii "Ostatnia spowiedź". Historia miłości rockmana i tajemniczej Amerykanki pierwotnie była pisana przez autorkę na blogu, a po wydaniu w wersji książkowej szybko zyskała status bestsellera.

Niedawno autorka wydała drugą część "Ostatniej spowiedzi". W ramach jej promocji. Nina Reichter wzięła udział w akcji zorganizowanej przez portal lubimyczytac.pl i odpowiedziała na pytania Czytelników. Wśród pytań znalazło się kilka zadanych przeze mnie, które zaprezentuję Wam wraz z odpowiedzią autorki.

Czy wierzy Pani w nieuchronność losu? W to, że ktoś, gdzieś, kiedyś zaplanował nasze życie, że drogi określonych ludzi po prostu musiały się skrzyżować, że stanie się tak, a nie inaczej? Czy wręcz przeciwnie – czuje się Pani kreatorem własnego losu? Wierzy Pani w przypadek czy przeznaczenie? 

Czy wierzę w przeznaczenie? Z jednej strony nie, a z drugiej (tu analiza zbiegów okoliczności w życiu niżej podpisanej) – nie wiem. Gdyby podejść do przeznaczenia jako do braku konieczności dokonywania wyborów, to się od tego odżegnuję. Uważam, że najważniejsze jest to, aby wyrobić w sobie poczucie kontroli nad własnym życiem – chociażby to miało okazać się złudnym przeświadczeniem. Jeżeli je w sobie wyrobimy, przestaniemy marzyć, natomiast zaczniemy działać. Z marzeń pozostawionych samym sobie powstają niespełnione ambicje, z działań – osiągnięte cele. Skłaniam się więc ku kreowaniu losu nakładem pracy. Jednak w kwestii przypadkowych spotkań, zbiegów okoliczności mających znamienne konsekwencje, i innych, czasem niewytłumaczalnych spraw, które wpływają na nasze życie – tak, wierzę, że może stać za tym jakiś rodzaj planu. Niestety ten plan możemy dostrzec dopiero patrząc wstecz. 
 
„Miłość, zazdrość, show-biznes. Ostatnia spowiedź. Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…” – to zdania, które reklamują Pani książki. Jak chciała Pani, by czytelnik je odebrał?

Bardzo dosłownie. Myślę, że w tomie drugim jest scena, w której czytelnik czuje to dość namacalnie;) 

Gdybym przeczytała sam opis powieści Niny Reichter prawdopodobnie nie skusiłabym się, by ją przeczytać - to nie moja czytelnicza bajka. Jednak odpowiedzi autorki oraz świetne recenzje jej książek sprawiają, że chyba znajdę czas, by zapoznać się z jej twórczością.

Em.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz