zygmuntmiloszewski.pl
Zygmunt Miłoszewski to polski pisarz i publicysta. Największą popularność przyniosło mu napisanie powieści kryminalnych o prokuratorze Teodorze Szackim. Kiedyś pracował jako dziennikarz w "Super Experessie", obecnie pisze felietony dla "Newsweeka".
Portal lubimyczytac.pl zorganizował akcję, w której użytkownicy serwisu mogli zadać autorowi pytania. Administratorzy wybrali ich zdaniem najciekawsze i przesłali je Zygmuntowi Miłoszewskiemu. Wśród zadanych znalazły się aż trzy nurtujące mnie pytania. Jako nagrodę za zadanie najciekawszych otrzymałam trzy książki Miłoszewskiego: najnowszą pt. "Bezcenny" oraz wydane wcześniej - horror "Domofon" i powieść kryminalną "Uwikłanie". Już nie mogę się doczekać lektury! A Wam prezentuję moją rozmowę z autorem. ;)
Często Pan ironizuje. Czy uważa Pan, że stosowanie tego środka ułatwia
opisywanie pewnych wydarzeń, a co za tym idzie pomaga zrozumieć
otaczającą rzeczywistość i zacząć postrzegać ją w bardziej kolorowych
barwach? Czy jest wręcz przeciwnie?
Ironizuję, ponieważ w prozie Bogiem, prorokiem i papieżem jest dla
mnie Kurt Vonnegut. Uwielbiam jego opis świata, za którym stoi życzliwe
zdumienie i zawsze lekko podniesiona brew, jakby chciał w każdym zdaniu
zapytać „ludzie, ale wy tak naprawdę?”. Patrzę podobnie, choć nie
potrafię tego tak mistrzowsko wyrazić i zawsze będzie mi bliższa
narracja Vonneguta i Woody'ego Allena, niż Manna i Bergmana. Życie jest
za krótkie, żeby traktować je z nadmierną powagą. A wracając do pytania,
ironia zawsze oznacza dystans, a dystans pozwala więcej zobaczyć i
więcej zrozumieć.
Napisał Pan horror, fantastyczną baśń, thriller. Tworzy Pan więc dla
dorosłych, młodzieży i dzieci. Który czytelnik jest najbardziej
wymagający, dla którego pisanie jest największym wyzwaniem? Czy jest
coś, czego nauczył się Pan od czytelników?
Najbardziej wymagający jest mimo wszystko czytelnik dorosły. Ma za
sobą wiele lektur, zna schematy, trzeba się naprawdę postarać, żeby
pożeracza gatunku czymś zaskoczyć. A bez zaskoczenia nie ma kryminału.
Ale największe wyzwanie to literatura dla dzieci, ponieważ wtedy na
autorze spoczywa największa odpowiedzialność. Emocjami dzieci łatwiej
manipulować, dlatego trzeba być bardzo ostrożnym. Na przykład pamiętać,
żeby nie przesadzić z elementami napięcia czy grozy, żeby zawsze
wyciągnąć małego czytelnika w jasne, bezpieczne rejony.
Podobno skończył Pan wraz z Borysem Lankoszem pracę nad scenariuszem
do ekranizacji "Ziarna prawdy". Jak przebiegała Panów praca nad
ostateczną jego wersją? Czy były fragmenty, których za żadne skarby nie
chciał się Pan pozbyć? O co się Panowie spierali, w czym byli zgodni?
Czy mieli Panowie podobną wizję ostatecznej wersji?
Od razu na początku uznałem, że szefem jest Borys. To będzie jego
film, nie chcę być autorem-wariatem, który czuwa, żeby żadnego zdania
nikt nie przeinaczył. Dlatego przy zmianach to on ma ostatnie słowo, ale
przyznaję, że jestem z tych zmian bardzo zadowolony. Po przełożeniu
powieści na język scenariusza okazało się, że wiele scen nie ma racji
bytu, bo na przykład dzieją się tylko w głowie Szackiego, a jak to
pokazać na ekranie? Dlatego musieliśmy je pozamieniać na takie sceny,
które pokazują to samo w sposób filmowy, atrakcyjny wizualnie. Niektóre
zmiany są tak fajne, że zupełnie poważnie zastanawiam się, czy nie
zrobić poprawionego wydania powieści.
Podobał Wam się ten krótki, a zarazem treściwy wywiad? Jak oceniacie twórczość Zygmunta Miłoszewskiego?
Em.
Uwielbiam ironicznych bohaterów powieści kryminalnych :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranych książek - sama jeszcze nie czytałam nic z tego autora, a apetyt największy mam na "Uwikłanie" oraz "Domofon".
W najbliższej przyszłości na pewno przeczytam coś Miłoszewskiego. Z którą z otrzymanych pozycji zapoznam się najpierw? Tego jeszcze nie wiem. Na szczęście wszystkie dobrze się zapowiadają! :)
UsuńDzięki za gratulacje! ;)