sobota, 28 lutego 2015

75. "Apatia"


Tytuł: "Apatia"    
Autor:  
Wydawnictwo: Self Publishing
Data wydania: 2014
Liczba stron: 46
ISBN: 978-1-312-34136-4
Źródło okładki: www.empik.com


Bohaterem „Apatii” jest bezimienny mężczyzna, który jak miliony osób na całym świecie, dał się wkręcić w wir pracy. Całe dnie spędza w wielkiej korporacji, która nie dość, że nie odwdzięcza mu się ofiarując kokosy, to wręcz pożera go, by w końcu – wydawać by się mogło bezwartościowego, wyeksploatowanego, po prostu się pozbyć. Bohater na pracę poświęca większość swojego czasu, a to co mu pozostaje przeznacza na odpoczynek, by jak w błędnym kole - móc pracować na swoje utrzymanie. Nie ma wielu chwil na przyjemności. Jest samotny w świecie wiecznie zabieganych jednostek, które nie tworzą społeczności.

Mężczyzna zauważa, że ludzie nie widzą potrzebujących, oceniają po wyglądzie, kierują się stereotypami. Stali się zaprogramowanymi robotami bez uczuć. Dlatego też  decyduje się na zmiany. Chce uciec z labiryntu życia, w którym należy skupić się jedynie na pracy – pracy, która jest przymusem, która nie daje radości, często zabijając kreatywność. Chce wydostać się ze ślepego zaułka, w który zaprowadziły go korporacje stawiające jedynie na zysk, wyzysk i zwiększanie efektywności. Postanawia się zbuntować. W chwili, gdy utracił pracę jego życie zmienia się diametralnie. Ale czy na lepsze? Czy walka, którą podjął to równa walka z systemem? Jak sobie poradzi na ulicy? Czy paradoksalnie właśnie tam odnajdzie bratnią duszę, przyjaciela? Jak żyć? Co wybrać – życie w wiecznym biegu, czy postawić na bliskość z drugim człowiekiem i radość z obcowania z nim?

Autor „Apatii” dostrzega problem, który pojawił się we współczesnym świecie na szeroką skalę. Prowadząc narrację pierwszoosobową, w trzyczęściowej, krótkiej książce opisał, nie nadając bohaterowi cech wyróżniających, życie każdego z nas.

Michał Kowalczyk pokazał zjawisko, którego ludzkość jest świadoma. Jednak człowiek nie chce podjąć tak odważnej, a jednocześnie dość nieodpowiedzialnej decyzji o porzuceniu pracy jak bohater „Apatii”. Ludzie myślą o dalekiej przyszłości, a nie tylko o dniu dzisiejszym. Chcą zapewnić lepszy byt sobie i swoim rodzinom. To sprawia, że choć pragną się zbuntować, nie robią tego. Są w klinczu z wielkimi firmami, które żerują na ich pracy. Są niewolnikami, którzy utracili wolność i boją się wzniecić bunt. Świat jest w rękach bogaczy, a ludzie to sterowane marionetki, których wartość ocenia się przez to, co posiadają, a nie jacy są. Świat, w którym żyjemy to miejsce, jak pokazuje los mężczyzny, w którym dziś jesteśmy na szczycie, a jutro możemy znaleźć się na samym dnie.

Akcja „Apatii” chwilami się rozmywa, ponieważ autor poświęcił wiele czasu na opisywanie stanów emocjonalnych i przemyśleń głównego bohatera. Ta zaburzona proporcja powodowała, że czułam przesyt. Miałam wrażenie, że autor kilkakrotnie powracał do tego, co już napisał, że po raz kolejny, choć innymi słowami, snuje te same wnioski. Poza tym uważam, że pewne wątki wymagają rozwinięcia.

Z „Apatii” wieje pesymizmem. Autor przekonuje, że „nie zostało już wiele dobrych serc”, że „świat umiera”. Znieczulica społeczna jest i tego nie da się ukryć. Jednak jestem pewna, że są i dobrzy, wrażliwi ludzi, i ci, dla których liczy się jedynie czubek własnego nosa. Nie lubię generalizowania.

Autor niejako wzywa do otrząśnięcia się, do wyjścia z bezruchu, do refleksji nad własnym życiem, do chwili zatrzymania się, do zastanowienia się nad sensem uczestniczenia w zabójczym wyścigu szczurów, który nigdy nie przynosi satysfakcji, bo żyjąc w konsumpcyjnym świecie zawsze chce się więcej i więcej. I choć uważam, że globalnego buntu społeczeństwa przeciw polityce wielkich korporacji nie będzie nigdy, to autor słusznie pomiędzy wierszami podpowiada, że nie wolno wpadać w schematy, że należy zauważać drugiego człowieka, że trzeba po prostu żyć.

Ocena: 7/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Autorowi - Michałowi Kowalczykowi

Em.

1 komentarz: