piątek, 31 stycznia 2014

Cykl muzyczny! #1

 źródło obrazka: http://zs1goworowo.pl/

W grudniu zeszłego roku zapowiadałam, że niedługo na Wydeptuję Własne Ścieżki pojawi się nowy cykl - cykl muzyczny. Właśnie nadszedł czas na jego debiut, pierwszą odsłonę.

Kilka słów o samym pomyśle. Uwielbiam muzykę. Towarzyszy mi nieustannie, dlatego też oddam jej trochę miejsca na blogu. Odsłony cyklu muzycznego na razie będą pojawiały się w ostatnim tygodniu miesiąca. Będę przedstawiać Wam pięć piosenek, które w pewnym sensie zapisały się w moim życiu.

Piosenka miesiąca - "You raise me up" Westlife
Ta piosenka przypomina mi kogoś, kto jest dla mnie bardzo ważny. Gdy jej słucham w głowie, niczym slajdy, wyświetlają się wspomnienia. Mogę jej słuchać nieskończoną ilość razy, zarówno w wykonaniu Westlife jak i irlandzkiego wokalisty Briana Kennedy. W wersji Kennedy na początku utworu jest piękny, przejmujący instrumentalny fragment.


Odkrycie miesiąca - Lorde "Royals"
Dopiero, gdy przyznawano nagrody Grammy usłyszałam Lorde. Ta 17letnia nowozelandzka piosenkarka otrzymała wyróżnienie w kategorii piosenka roku za utwór "Royals". Dojrzały wokal, klimatyczna muzyka. To moje odkrycie miesiąca! Jestem pewna, że "Royals" na długo zapisze się na mojej playliście.


Rozczarowanie - Shakira - Can't remember to forget you  ft. Rihanna
Dwa uznane, charakterystyczne głosy. Miały być kolorowe fajerwerki, a jest niewypał. Duże oczekiwania i głębokie rozczarowanie. Zdecydowanie bardziej podoba mi się część wykonywana przez Rihannę. Wokal Shakiry wydaje mi się technicznie przetworzony. Z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się. Piosenka nie jest w moim muzycznym typie.

  
Powrót do dawnych lat - Bee Gees "Tragedy"
Uwielbiam Bee Gees! Uwielbiam ten utwór. W tym roku obchodzi 35 urodziny! Mimo, że jego tekst nie opowiada o czymś wesołym, zawsze chce mi się śmiać, gdy go słucham, a zwłaszcza wtedy, gdy próbuję razem z Bee Geesami śpiewać! No cóż... to nie moja tonacja!


Wspomnienie Artysty - Czesław Niemen "Dziwny jest ten świat"
17 stycznia minęło 10 lat od śmierci Czesława Niemena. To jeden z Artystów, o których twórczości nigdy nie zapomnimy. Jego muzyka łączy pokolenia. Utworów Niemena słuchają zarówno młodzi, jak i dojrzali. Co jest w niej wyjątkowego? Magia. Magia wokalu i nut i piękny, do bólu prawdziwy tekst.


Jakie są Wasze styczniowe muzyczne odkrycia i rozczarowania?

Em.

wtorek, 28 stycznia 2014

"Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg"


Tytuł: "Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg"
Autor:
Tytuł oryginału: "The Shallows: What the Internet Is Doing to Our Brains" 
Tłumaczenie: Katarzyna Rojek
Wydawnictwo: Helion 
Data wydania: listopad 2012 
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-246-4138-3
Źródło okładki: www.lubimyczytac.pl

Każdy z nas korzysta z internetu - jedni traktują ten środek przekazu jako łatwo dostępne źródło informacji, inni jako sposób komunikowania się ze światem, a kolejni w celach rozrywkowych. Nie stawiamy sobie jednak pytania czy, a jeśli tak, to w jaki sposób internet wpływa na nasz mózg.

Carr analizuje pojęcie neuroplastyczności mózgu, czyli jego podatności na różne przemiany. Twierdzi, że narzędzia, których używamy do pozyskania informacji wpływają na strukturę i funkcjonowanie mózgu – osłabiając ją. Autor dobrze to analizuje na przykładzie taksówkarzy. Okazało się, że ci, którzy nie korzystali z nawigacji mieli znacząco rozwinięty hipokamp - element układu limbicznego odpowiedzialny głównie za pamięć. Pozostali mieli gorsze wyniki. Nawigacja satelitarna zwalnia mózg z myślenia, zastępuje go, podsuwa gotowiec.

Tak też zdaniem Carra funkcjonuje internet. Zwalnia ludzi z myślenia. Podaje odpowiedzi na nurtujące pytania, nie żądając nic w zamian. Myślenie linearne, czyli kontemplacyjne zastępuje chaotyczne. Carr dodatkowo zauważa, że internet w krótkim czasie wkroczył w każdą dziedzinę życia. Wiele czynności, które do niedawna ludzie wykonywali w realu, obecnie przeszły do strefy wirtualnej.

Carr twierdzi, że internet odbiera nam znacznie więcej, niż daje w zamian, a to, co daje między innymi szybki dostęp do informacji, nie rekompensuje poniesionej przez człowieka straty. Internet zmniejsza zdolność do refleksji, wpływa na głębię emocji i myśli – spłycając ją. Nie zgłębiamy już konkretnych tematów. Nie szukamy, nie dociekamy. Internet zubaża słownictwo, pogarsza koncentrację, rozprasza wielością bodźców, wszechobecnych hiperlinków.

"Płytki umysł – jak internet wpływa na nasz mózg?" wywołuje refleksje. Zmusza do podjęcia decyzji, co wybieramy - płytki umysł i internet, czy linearlny sposób myślenia, książki, a co za tym idzie wyższy poziom intelektu? Trzeba ustalić właściwe proporcje. Zastanowić się nad własnymi nawykami. Pomyśl zanim kolejny raz wciśniesz „POWER”. 

Ocena: 6/10

Em.

czwartek, 23 stycznia 2014

Seneka #15

źródło obrazka: galeria.interia.pl

"Cóż za różnica, ile posiadasz? Czyż nie ważniejsze, ile ci brakuje?"

Seneka

wtorek, 21 stycznia 2014

"Trafny wybór"


Tytuł: "Trudny wybór"
Autor:
Tytuł oryginału: "The Casual Vacancy" 
Tłumaczenie: Anna Gralak
Kategoria: thriller/sensacja/kryminał 
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 15 listopada 2012 

Liczba stron: 512
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-240-2146-8
 
Źródło okładki: www.lubimyczytac.pl 

Drugi „Trafny wybór” J. K. Rowling

Książka zaczyna się od mocnego uderzenia – radny miasteczka Pagford – Barry Fairbrother umarł. Jego śmierć wywołuje u mieszkańców okolicy skrajne reakcje – rodzina pogrążona jest w rozpaczy, ale są też tacy, dla których jest to bardzo dobra nowina. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Zwolniło się miejsce w Radzie Miasta, na które wiele osób ostrzy swoje pazury. Zaczyna się bezwzględne polowanie na wakat po Barrym.

W książce poznajemy wiele rodzin zamieszkujących Pagford. Tutaj każdy wie o sobie prawie wszystko. Śmierć Barrego obnaży jednak żądzę władzy i bezkompromisowość wielu. Jak się nie zgubić wśród Mollisonów, Priceów, czy Wallów? Rowling każdemu z wykreowanych bohaterów nadała takie cechy, które pozwalają czytelnikowi na zapamiętanie poszczególnych charakterków. Postaci lubi się albo nienawidzi – wywołują skrajne emocje. Nie są jednak przerysowane.

Rowling na łamach książki opowiada o tym, że nie wolno oceniać po pozorach, że wspaniały człowiek na pokaz może okazać się wrednym i bezwzględnym w środku. Nie ma reguły. Każdemu należy dać szansę. Nie ważne z jakiego środowiska pochodzi, nie ważne czym zajmuje się jego matka i gdzie pracuje ojciec – ważne jest to, jaki on jest.

W książce autorka oddała dużo przestrzeni nastolatkom, którzy podobnie jak dorośli, są uwikłani w różne zasadzki codzienności. „Trafny wybór” oburza, degustuje, przeraża i szokuje. Mimo to, a może właśnie dlatego - nie można oderwać się od tej opowieści.

Rowling była przede wszystkim znana jako autorka serii o czarodzieju Harrym Potterze. Chociaż pisarka w nowej książce postawiła na prozę dla dorosłych i pozbawiła ją jakichkolwiek elementów fantastycznych, magia pozostała. Co prawda nie została wytworzona przez czarodziejską różdżkę, a przez doskonale dobrane słowa, które stworzyły wstrząsającą, magiczną całość.

Nie bądźcie mugolami, wtajemniczcie się – poznajcie losy mieszkańców miasteczka Pagford.

Ocena: 8/10

Em.

sobota, 18 stycznia 2014

Marcel Achard #14

 źródło obrazka: www.oratorium.org.pl

"Na świecie nie ma nic piękniejszego od pobudzania ludzi do śmiechu".

Marcel Achard

czwartek, 16 stycznia 2014

"Coraz dalej od miłości"


Tytuł: "Coraz dalej od miłości"
Autor:
Tytuł oryginału: "Liebesfluchten. Geschichten" 
Tłumaczenie: Marta Szafrańska-Brandt
Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 20 maja 2010
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
ISBN: 9788374957250  

Źródło okładki: www.lubimyczytac.pl

"Coraz dalej od miłości" Bernharda Schlinka to siedem krótkich opowiadań. Co je łączy? Wszystkie mówią o miłości.

"Dziewczynka z jaszczurką" to historia chłopca, który tak zafascynował się obrazem o tym samym tytule, że wpłynęło to na jego przyszłe relacje z kobietami. "Zdrada" to opowiadanie ukazujące różne formy zdrady – słowną i cielesną. "Obrzezanie" to opowieść o zadrach z przeszłości. Para – Żydówka Sarah i Niemiec Andi – kochają się. Jednak ich rodziny i oni sami nie są w stanie wyprzeć z głów dawnych win ich narodów. Żyją ciągle w cieniu żalów, zbrodni z przeszłości. "Syn" to historia o trudnej miłości ojca do potomka, a "Kobieta na stacji benzynowej" to opowiadanie o śnie, który stał się rzeczywistością.

Wszystkie te opowiadania są intrygujące, jak to u Schlinka – zaskakują. W tym zbiorze znalazłam swoje ulubione, które najbardziej mnie poruszyły.

"Tamten mężczyzna" to moim zdaniem najlepsze opowiadanie z opisywanego zbioru. Przedstawia losy mężczyzny, którego żona Lisa była artystką, współpracowała z orkiestrą. Po jej śmierci, mąż otwiera korespondencję Lisy. Dowiaduje się, że jego ukochana żona miała kochanka. Zaczyna zastanawiać się, czego mu brakowało, że Lisa musiała szukać innego mężczyzny, jakie były jej oczekiwania i dlaczego im nie sprostał, czy dawała mu jakieś znaki, że oczekuje zmian w związku, jaka była Lisa dla swojego kochanka i w końcu - jaką Lisę znał, czy prawdziwą? Świetna psychologiczna opowieść.

"Groszek cukrowy" to równie dobra historia, w której powraca wątek zdrady. Opowiada o mężczyźnie, któremu nie wystarczała jedna kobieta. Ciągle szukał czegoś nowego i u boku kolejnych kochanek to znajdował. Jak Thomas skończy? W krótkim czasie z bawiącego się kobietami mężczyzny stanie się zależnym człowiekiem.

Piękne, a jednocześnie trudne i inne historie o miłości. Do czego ona prowadzi? Czy obezwładnia ludzi? Zabiera im zdrowy rozsądek? Schlink ukazuje jej liczne twarze i zmieniający się charakter.

Ocena: 7/10

Em.

sobota, 11 stycznia 2014

"Bokser"

źródło obrazka: www.weltbild.pl

"Bokser"

Tytuł oryginalny: "
Bokser"
Gatunek:
dramat obyczajowy

Produkcja: Polska
Data premiery w Polsce: 8 kwietnia 2012
Czas trwania: 91 min.
Reżyseria: Tomasz Blachnicki
Scenariusz: Michał Godzic, Jarosław Banaszek
Główne role:
Szymon Bobrowski, Anna Przybylska, Krzysztof Kiersznowski, Marek Probosz
Muzyka: Paweł Lucewicz
Zdjęcia: Marek Gajczak
Scenografia: Marek Zawierucha
Kostiumy: Agata Culak
Montaż: Krzysztof Boroń
Produkcja: TVN

„Bokser” to film oparty na faktach. Opowiada fragment życia boksera Przemysława Salety. Odkrywa kulisy życia sportowego, zawodowego oraz prywatnego sportowca, który od małego marzy o zdobyciu tytułu mistrza świata w kickboxingu. Chce być najlepszy, chce zwyciężać, pragnie być niepokonanym.

 źródło obrazka: gwizdek24.se.pl

Przemysław ćwiczy, przygotowuje się do walk pod okiem trenera (Krzysztof Kiersznowski). Jest zdeterminowanym zawodnikiem. Jego życie toczy się w rytmie walk – od przygotowywania się do jednej, do kolejnej i tak dalej...

źródło obrazka: www.tvn.pl

Bokser ma rodzinę – żonę Ewę (Anna Przybylska) oraz córeczkę, przy której porodzie nie był, ponieważ w tym samym czasie odbywała się walka. Zawodnik chce się spełniać w życiu sportowym, ale zapomina, odkłada na plan dalszy potrzeby swoich bliskich. Nie zapewnia, nie gwarantuje im poczucia bezpieczeństwa. Życie z nim jest w pewien sposób nieprzewidywalne. Przemysław jest tak skoncentrowany na sobie, na rozwijaniu siebie jako zawodnika, że tego nie zauważa i nie przypuszcza, że kiedyś może zostać sam, bo gdy jesteś na szczycie jest obok ciebie wielu ludzie, ale gdy masz problemu zostają przyjaciele, a jeśli ich nie masz zostajesz sam jak palec - radź sobie sam.

źródło obrazka: www.teletydzien.pl 

Po pewnym czasie Ewa zrozumiała, że nie chce tak żyć, że nie chce być z kimś, kto ma inne cele, priorytety, a co ważniejsze z kimś kto nie umie pogodzić swoich ambicji z życiem rodzinnym i ślepo dąży do celu. Ewa nie może liczyć na męża i dlatego też początkowo nie informuje go o chorobie córki – o tym, że niezbędny jest przeszczep nerki. Gdy bokser się o tym dowie okaże się, że umie sprostać wyzwaniu. Zrobi wszystko dla swojego dziecka. Zgodzi się na przeszczep. Jednak czy to taki bohaterski wyczyn? Czy nie każdy rodzic mając taką szansę, zrobiłby to samo?

źródło obrazka: www.tvnfakty.pl

Film pokazuje, że ojcostwo należy potwierdzać dzień po dniu. Nie jest się ojcem, bo „ma” się dziecko. Należy wychowywać, starać się zrozumieć, uczyć, być z nim. Obecność i poświęcony czas spaja więzi, pogłębia relację sprawia, że stają się tak jak więzy krwi – nierozerwalne.

„Bokser” to opowieść o sportowcu, którego celem na ringu jest znokautować, wygrać, pokonać. Czuje się silny i niezwyciężony. Jednak dla losu nie ma silnych i silniejszych. Wszyscy są równi. Los nie przestraszył się prawego sierpowego boksera. Życie wyprowadziło cios, choć nie trafił bezpośrednio w boksera, był to dla niego bardzo bolesny cios. „Bokser” to historia o ojcu, który nie dostrzegał na co dzień potrzeb swojego dziecka, ale w trudnym momencie poświęcił się dla niego. Czy to jednak wystarczy by nazywać się ojcem? Czy to punkt przełomowy w życiu boksera?

Film nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia - może dlatego, że znałam tę historię z gazet? A może to wina twórców filmu? "Bokser" nie zaangażował mnie w przedstawioną historię. Widziałam ciekawsze filmy poruszające  podobną tematykę.

Ocena: 4/10

Em.

wtorek, 7 stycznia 2014

sobota, 4 stycznia 2014

Wywiad z Marcinem Mortką

źródło obrazka: www.lubimyczytac.pl

Marcin Mortka to polski pisarz fantasy. Zadebiutował  literacko powieścią "Ostatnia saga". Od 2012 roku autor wydaje książki nie tylko dla młodzieży i dorosłych, ale również dla najmłodszych, dla których napisał już kilka książek o wikingu Tappim i jego przygodach.
W ramach promocji wydanej w październiku 2013 roku książki pt. "Dom pod Pękniętym Niebem" autor wziął udział w akcji zorganizowanej przez portal lubimyczytac.pl i odpowiedział na pytania Czytelników. Wśród przekazanych autorowi znalazło się kilka moich. Oto wywiad! ;)

Pisze Pan  książki dla różnego rodzaju odbiorców - dla dzieci, młodzieży, dla dorosłych. Czytelnicy w określonym wieku w książkach szukają czegoś innego. Dla kogo pisze się najtrudniej - dla najmłodszych, bo trzeba ich zainteresować, dla młodzieży, którą trudno odciągnąć od komputerów, czy dla dorosłego zabieganego Czytelnika?

Patrzę na to nieco inaczej. Każda książka stanowi wyzwanie nieco innego typu. Pisząc dla dzieci mam nierzadko trudności ze znalezieniem odpowiedniego tematu. W książce dla młodzieży muszę unikać przesadnej komplikacji czy brutalizmu, a dla dorosłych, zwłaszcza przy bardziej rozbudowanych formach, należy unikać infantylnych rozwiązań. Osobnym stresem jest również przygotowanie odpowiednio wstrząsającego zakończenia. 

Jest Pan fanem muzyki rockowej i metalowej. Czy są takie utwory, które wpisały się na Pana życiową playlistę wiążąc się raz na zawsze z określonymi wydarzeniami?

Och, jasne. Niektóre płyty są wręcz ścieżką muzyczną dla wydarzeń w moim życiu. Podobnie jest z pisaniem. Nie byłoby "Miasteczka Nonstead" bez Twin Peaks Official Soundtrack oraz „How to measure a planet” The Gathering. Nie byłoby "Martwego Jeziora" bez “Art of War” Sabatonu. Nie byłoby "Miecza i kwiatów" bez “Ancient Muse” Loreeny McKennitt.

Co sądzicie o twórczości Marcina Mortki? Czytaliście już jego najnowszą książkę? Jak wrażenia?

Em.